W naszym rankingu przedstawiamy wiele rodzajów wibratorów, różniących się kształtem, formą i możliwościami. Używać ich można na dziesiątki sposobów, w zależności od tego, czy preferujecie zabawę solo, czy włączacie może do niej partnera? Czy lubicie zabawę wibratorem traktować jako element gry wstępnej, czy też może ma on zwiększyć rozkosz również podczas seksu? Zresztą niektóre modele, czyli tak zwane wibratory dla par, zaprojektowano właśnie z myślą o używaniu w czasie penetracji. W zależności od waszych i tylko waszych preferencji zabawa z wibratorem może przyjąć różną formę. Nie powiemy wam, która będzie zawsze najlepsza – bo nie ma takiej. Może nasze podpowiedzi pozwolą wam łatwiej wejść w świat gadżetów erotycznych i sprawić, że korzystanie z wibratora będzie czystą rozkoszą.
Na stronie naszego partnera znajdziesz szeroki wybór zabawek.
Zabawa wibratorem. W pojedynkę czy z partnerem?
Zabawa wibratorem jest świetnym sposobem na pieszczoty łechtaczki, sromu, waginy, czasem też pupy. Czy używać wibratora z partnerem? Zachęcamy do takich eksperymentów, potrafią bowiem nie tylko uprzyjemnić seks, ale też wnieść do niego jakiś nowy element. Dla wielu par jest to nawet sposób na ożywienie związku, odnalezienie na nowo przyjemności.
Wibrator używany do zabawy z partnerem ma wiele zalet. Potrafi sprawić, że gra wstępna nabierze rumieńców, a kobieta będzie w stanie osiągnąć większą rozkosz, a także przeżyć mocniejszy orgazm. Zastanawiacie się, jaki wybrać wibrator do zabawy z partnerem? Podpowiedzi będzie kilka:
-
mini wibrator i wibrator klasyczny – bo sprawdza się zawsze. Uniwersalny kształt pozwalający na pieszczenie łechtaczki, waginy, a nawet jąder czy główki partnera. To też potrafi sprawić mu przyjemność!
-
Wibrator do punktu G – jego kształt pozwala na mocną stymulację tego wrażliwego miejsca. Teoretycznie partner może to zrobić także palcami, ale musi wiedzieć, jak i gdzie szukać punktu G… Wibrator robi to za mężczyznę – wygięty trzonek niemalże sam trafia we właściwy punkt, a płynące z niego wibracje doskonale pobudzają i stymulują kobietę.
-
Masażer łechtaczki – klitoris to najbardziej wrażliwy punkt na kobiecym ciele, jego pieszczota owocuje rozkoszą i jest najłatwiejszym sposobem na osiągniecie orgazmu. Jednak stymulacja łechtaczki dużo lepiej wychodzi kobietom niż mężczyznom. Dlatego, jeśli chcecie, by pieszczoty partnera były naprawdę wyjątkowo przyjemne, warto wyposażyć go właśnie w stymulator łechtaczki. Sugerujemy model o dość dużej końcówce czy główce, by partner nie miał problemu z trafieniem we właściwe miejsce – szeroka powierzchnia ułatwi mu zadanie, a dla kobiety będzie gwarancją niezwykłej rozkoszy.
-
Wibrator dla par – wybór dość oczywisty, bo dokładnie do tego są one stworzone. Taki wibrator składa się z dwóch części – jedna pieści łechtaczkę, a druga punkt G. Ten wibrator nosi się w czasie seksu, więc jednocześnie stymuluje on członka partnera. Jeszcze więcej radości dla obojga z was!
A jaki wibrator wybrać do używania w pojedynkę? Wybór będzie bardzo podobny, ale z pewnymi sugestiami, nad którymi warto się zastanowić, by zabawa z wibratorem była jak najprzyjemniejsza
-
stymulator łechtaczki – na pierwszym miejscu postawimy właśnie ten rodzaj gadżetów erotycznych. To właśnie za pośrednictwem łechtaczki kobiety najczęściej odkrywają przyjemności własnoręcznych pieszczot i to one sprawiają im największą rozkosz. Do użycia w pojedynkę można wybrać model podobny jak polecany do zabawy z partnerem, czyli z dużą główką. Jednak masażery posiadające węższą końcówkę mogą sprawdzić się jeszcze lepiej. Taka budowa sprawia, że łatwiejsze jest trafienie dokładnie w punkt, w najbardziej wrażliwe miejsca, jak np. żołądź łechtaczki. W męskich rękach może nie pokazać on pełni swoich możliwości, jednak kobieta, najlepiej znająca swoje ciało, może wykorzystać ich potencjał w pełni.
-
Bezdotykowy stymulator łechtaczki – to kolejna propozycja, nad którą warto się mocno zastanowić. Masażery bezdotykowe do pracy wykorzystują nacisk albo ssanie fal powietrza. Są bardzo skuteczne, ale one również lepiej spisują się w kobiecych, niż w męskich rękach. Kobiecie dużo łatwiej ustawić najbardziej odpowiedni sposób pracy, nic więc dziwnego, że to właśnie stymulatory powietrzne są hitem sprzedaży w ostatnich kilku latach.
-
Wibrator do punktu G — u większości kobiet to miejsce jest bardzo wrażliwe, ale próba dosięgnięcia do własnymi palcami jest raczej skazana na niepowodzenie. Wibrator do punktu G sprawdzi się znakomicie – a jednocześnie jest zazwyczaj bardzo uniwersalny i wielofunkcyjny. Nie tylko pobudza punkt G, ale można go też używać do stymulacji łechtaczki. Dłuższe i większe modele bardzo przyjemnie wypełniają całą waginę, a dzięki wygiętemu kształtowi pozwalają też na swobodne i płynne ruchy w niej. Krótsze sięgają płytko, w zasadzie jedynie do punktu G, co równie dobrze może być zaletą, jak i wadą – wystarczy wybrać wielkość odpowiednią dla siebie.
-
Wibrator króliczek – ten wzór jest bardzo lubiany przez kobiety. Lepiej spisuje się używany w pojedynkę niż prowadzony ręką partnera. Jedna jego końcówka pobudza łechtaczkę, druga penetruje i wibruje. Czasem jest też wyposażona w opcję rotacji. Standardem jest, że nowoczesne wibratory króliczki mają dwa lub trzy silniki i odrębne sterowanie każdą końcówką. Kobiecie jest dużo łatwiej opanować obsługę wibratora króliczka. Paniom szukającym odpowiedzi na pytanie, jak bawić się wibratorem solo i poszukującym właściwego modelu, na pewno możemy polecić króliczka. Jeśli ma być sterowany przez mężczyznę, to na początek polecamy raczej coś prostszego, jak wspominany wcześniej masażer łechtaczki.
Jak się bawić wibratorem?
Panie sięgające po wibrator pierwszy raz mają czasem chwilę blokady, zastanowienia, nawet oporów. Z jednej strony wiadomo, gdzie wibrator ma się znaleźć i co robić, z drugiej jest przecież jednak czymś nowym, nieznanym. Jednak zupełnie normalnym – i to jest pierwsza myśl, jaka powinna towarzyszyć zabawie z wibratorem. Takich akcesoriów erotycznych używają miliony kobiet od lat, chwaląc sobie przyjemność i orgazmy, jakie dzięki nimi osiągają.
Dla większego odprężenia się przed zabawą z wibratorem dobrze jest sięgnąć najpierw po… kieliszek wina. Najlepiej jeden, nie więcej, bo taka ilość pozwoli się odprężyć, ale jednocześnie będziecie odczuwać wszystko bardzo dobrze i panować w pełni nad swoimi zachowaniami. Oczywiście bardzo dobrym pomysłem jest też zadbanie o inne, nastrojowe elementy – jak ściemnione światło, świece zapachowe, ulubiona muzyka.
Zabawa wibratorem może zacząć się już w bieliźnie i wiele kobiet właśnie tak lubi ją rozpoczynać. Pieszczenie się przez majteczki pozwala na łatwiejsze przyzwyczajenie się do obecności wibratora, oswojenie z nim, ale też lekko wycisza wibracje, które na początku mogą być zbyt mocne dla łechtaczki. Pośpiech nie jest tu wskazany, przecież macie dla siebie sporo czasu…
I chociaż łechtaczka jest najbardziej czułym erogennym miejscem na ciele kobiety, to nie oznacza, że tam właśnie trzeba od razu kierować pełną siłę wibratora. Tak właśnie często robią mężczyźni, co faktycznie może wywołać szybki orgazm, ale przecież nie tylko o niego chodzi. Z zabawy wibratorem ma też płynąć po prostu przyjemność, a tę można przeciągać długo, szczytując wielokrotnie – albo wcale, bo nie zawsze orgazm jest najważniejszy.
Dlatego, zamiast atakować bezpośrednio łechtaczkę, lepiej zacząć od krążenia po łonie, pieszcząc je kolistymi ruchami na najniższych ustawieniach wibratora. Zbliżać się do celu, bez pośpiechu i stopniowo zbliżając do łechtaczki.
Klitoris pieścić można w różnych pozycjach. Zapewne najczęściej będziecie leżały na plecach, z rozsuniętymi nogami, co daje bardzo dobry dostęp do wszystkich wrażliwych miejsc. Godna polecenia jest też pozycja odwrotna – czyli leżenie na brzuchu i ocieranie się łechtaczką o wibrator czy masażer. Można też wygodnie położyć się na boku i pieścić łechtaczkę wibratorem od przodu albo też od tyłu – w tej drugiej pozycji bardzo swobodna jest także penetracja.
Dużo możliwości zabawy z wibratorem
W czasie zabawy wibratorem czy masażerem łechtaczki warto skorzystać z faktu, że posiadają one zazwyczaj minimum kilka, a niektóre modele nawet kilkadziesiąt, trybów pracy. Nie ograniczać się więc do jednego, a zmieniać je, szukać odpowiedniego, najbardziej przyjemnego do długiej zabawy. Chyba że zależy wam tylko na szybkim orgazmie, wtedy przejście do mocnych wibracji może faktycznie przynieść go nieraz w dosłownie parę minut. Jeśli jednak chcecie bawić się wibratorem dłużej, to najlepiej korzystać ze słabszych ustawień, przesuwać nim po łechtaczce, kręcąc kółeczka samą końcówką, przykładając ją do łechtaczki, przesuwając w górę i dół. Podczas takich ruchów końcówka może swobodnie wędrować również w bardziej oczywiste miejsca, czyli do waginy. Popularnym sposobem jest właśnie przesuwanie wibratora wzdłuż łechtaczki do wejścia do pochwy, gdzie intensywność wrażeń można regulować nie tylko programami, ale też samą siłą nacisku na łechtaczkę czy głębokością wejścia do waginy.
Do niej właśnie zazwyczaj zmierzacie podczas zabawy z wibratorem, oczywiście o ile nie jest to masażer łechtaczki. Po stymulacji łechtaczki wagina będzie rozluźniona, ale i tak przyjemniej będzie zacząć do płytkich ruchów, stopniowo zwiększając ich intensywność i siłę.
Zabawa z wibratorem jest zazwyczaj najprzyjemniejsza, kiedy naśladuje naturalne ruchy mężczyzny, czyli gdy porusza się on w tył i w przód. W przeciwieństwie jednak do seksu z mężczyzną to kobieta ma pełną kontrolę i władzę nad głębokością, siłą, wibracjami, sposobem pracy, więc wibrator jest w stanie dać mocniejszy i głębszy orgazm, niż seks z partnerem.
Jeśli bawicie się wibratorem do punktu G, to w czasie pracy najlepiej będzie do nie tylko wsuwać, ale też naciskać końcówką na punkt G – da to bardziej intensywne wrażenia. Oczywiście penetracja nie oznacza, że łechtaczka może zostać zupełnie opuszczona. Zabawa z wibratorem króliczkiem nawet na to nie pozwala, bo jedna końcówka cały czas pieści klitoris. Jeśli jednak wasz wybór padł na inny model, to połączenie zabawy wibratorem z pieszczeniem łechtaczki palcami będzie najlepszym sposobem na wybuchowy orgazm albo długą, sensualną przyjemność.